sobota, 27 czerwca 2009

Mando Diao - Rock Am Ring '09

Nie ma to jak przyspieszenie... zaraz miesiąc minie od koncertu a ja o Rock Am Ring dopiero piszę xD Ale lepiej późno niż wcale ;)
Dobra, do rzeczy:

7 czerwiec, Nürburgring, Niemcy. Wspaniała godzina 00:50 (nie wiek kto układał plan tegorocznego RaR ale powiedziałabym mu co o nim myślę...). Alternastage (bo na Centerstage to nieee, no bo po co).
Setlista:
Intro (wstęp do Alone with Molley/ In The Valley)
Sheepdog
You Got Nothing On Me
Mean Street
Never Seen The Light Of Day
High Heels
Good Morning Herr Horst
(wcześniej intro z czegoś, co mi przypominało Beethovena, ale może to moje zwidy były)
A Decent Life - Give Me Fire
Ochrasy
If I Don't Live Today, Then I Might Be Here Tomorrow
Down In The Past
(wcześniej intro - końcówka You Got Nothing On Me albo wstęp do The Shining, jak kto woli ;) )
Tv & Me
Gloria
God Knows
Dance With Somebody
Long Before Rock'n'Roll
(z dodatkową zwrotką i "Long Before Mando Diao" :D).

"Ochrasy" i "If I Don't Live Today..." to był taki, jakby to nazwać, mini recital Bjorn & Gustaf - taki mały unplugged ;) W zasadzie nie było wtedy nikogo innego na scenie. Przy okazji pierwszy raz w życiu popłakałam się przy "If I Don't Live Today..."; Gustaf dedykował to wszystkim, którzy stracili kogoś bliskiego... no i powiedzcie mi, że na koncertach nie można się wzruszyć (podobna sytuacja jest na koncertach DTH przy "Nur zu Besuch"). Wstęp do Glorii był świetny - 2 razy zrobili ludzi w balona, zanim tak naprawdę zaczęli grać ^^ No i cała akcja przy 'Long Before Rock'n'Roll... :D
Słyszałam już kilka opinii, że koncert nie był jakoś specjalnie genialny, słaba setlista itd... I tu się nie zgodzę - jak dla mnie było super :D (i to wcale nieprawda, że wystarczy mi puścić "High Heels" i już będę zadowolona :P). Skupili się bardziej na piosenkach z nowej płyty, ale halo, co innego mieli robić, skoro ją promują? Ja nie narzekam. Mnie się podobało i proszę o więcej ;)

I tak najbardziej przerąbane mieli Sugarplum Fairy, bo (jak zwykle) grali w środku dnia i to tylko przez pół godziny xD Na dodatek w paskudnej pogodzie... Ale robili sobie reklamę, kiedy pokazali się przed koncertem Mando Diao, podczas wywiadu jaki przeprowadzano z matką Gustafa (ok, ok, Carla i Victora też :P). Przy okazji wyszło na jaw kilka ciekawych faktów z życia Gustafa - podobno przed wejściem na scenę najlepiej omijać go z daleka bo się denerwuje przed występem (a jak wszyscy dobrze wiedzą, artysty lepiej nie drażnić ;) ). Za to pierwszy występ miał w wieku 14 lat... To musiało być ciekawe ^^

Nie rozpisuję się o tym, jak Mando wyglądali na koncercie, bo mogę napisać: jak zwykle :D Czyli dobrze/świetnie/długo by opowiadać ;)

A tak poza tym, to kocham koncerty które są zaplanowane jako ostatnie, bo wiadomo, że zawsze się przeciągną ;> Ale waaaaaaarto było siedzieć przed telewizorem do 2:30 :D

sobota, 6 czerwca 2009

21st Century Breakdown

Obiecałam to obiecałam - opinia na temat nowej płyty Green Day:

1. Song Of The Century - co tu dużo mówić, wstęp xD Intro na płytach zawsze jest ciekawą instytucją - często wprowadza w klimat płyty... no chyba że po prostu dany wykonawca nie chciał zaczynać płyty tak "od razu" i potrzebował czegoś na rozpęd :P (czy ja zbytnio nie odchodzę od tematu?). Zauważyłam, że mamy tutaj coś w stylu rozmowy przez telefon lub na antenie radia - takie charakterystyczne trzaski, które będą się potem pojawiać jeszcze w kilku miejscach na płycie.

2. 21st Century Breakdown - jak dla mnie to taki klasyczny Green Day z gatunku tych średnio agresywnych ;) Mniej więcej w środku trochę bardziej się rozkręca - ogólnie przyjemna rzecz i pomimo tych 5 min się nie dłuży.

3. Know Your Enemy - pierwszy singiel, baaardzo dobra decyzja - chwytliwa, zapada w pamięć, w zasadzie nie ma się do czego przyczepić - typowy styl Green Day. Jak człowiek puści sobie coś takiego z samego rana to nawet znajdzie siły żeby wstać.

4. Viva La Gloria - (pozbywamy się na chwilę skojarzeń z Mando Diao i oceniamy piosenkę ;) ) - zaczyna sie dość spokojnie, po chwili jednak już tak spokojnie nie jest. Przypomina mi troszkę "Basket Case", nawet całkiem fajna :)

5. Before The Lobotomy - znów spokojny początek, myślałam, że dali słuchaczom odpocząć po pierwszych energetycznych kawałkach... ale okazało się, że się myliłam (no i dobrze, w końcu to Green Day ^^) - w sumie wyszło coś pół na pół, ciekawy efekt

6. Christian's Inferno - kiedy słuchałam tego po raz pierwszy podobało mi sie bardziej niż teraz, niemniej dalej jest to jedna z częściej słuchanych przeze mnie piosenek na tej płycie... chociaż poza pierwszą piątką ;) W zasadzie cała piosenka opiera się na tym samych schemacie, ale zrobione żywiołowo, więc mi ta wtórność nie przeszkadza ;)

7. Last Night On Earth - delikatne przejście z poprzedniej piosenki i zwolnienie tempa - dopiero tutaj mamy swojego rodzaju odpoczynek. Ballada, w miarę delikatna, nastrojowa. Najlepiej słucha się tego wieczorem (wystarczy spojrzeć na tytuł ;) )... kiedy słucha się tego w dzień nie czuć tego nastroju...

8. East Jesus Nowhere - jedna z 5 moich ulubionych piosenek z płyty. Choćby przez tą solówkę na początku <3 Uwielbiam piosenki z chórkami takimi jak tu, uwielbiam piosenki z zatrzymaniami takimi jak tu - ogólnie rzecz ujmując kocham ten styl - tak jak pokochałam tą piosenkę od pierwszego przesłuchania.

9. Peacemaker - jak dla mnie razem z "East Jesus Nowhere" numer jeden. Chyba nawet jeszcze lepsza. To takie "Misery" tylko szybsze (a "Misery" po prostu uwielbiam <3). Od pierwszych taktów wiedziałam, że będe tej piosenki ciągle słuchać... i od kilku dni tak właśnie jest ;) Kocham Green Day w takim stylu (swoją droga po pierwszym przesłuchaniu stwierdziłam, że chciałabym usłyszeć to w wykonaniu Mando Diao ^^ podobna aranżacja ;) ).

10. Last Of The American Girls - na początku skojarzyło mi się z "Teenagers" My Chemical Romance, ale tylko na początku. Przyjemna rzecz do posłuchania, wpada w ucho. Na poprawę nastroju.

11. Murder City - kolejne przejście z jednej piosenki w drugą, totalnie już inną. To taki Green Day ze starszych nagrań, gdzieś tak z czasów "Dookie" albo "Nimrod", przynajmniej mnie się tak kojarzy. Czyli krótko rzecz ujmując - chwytliwe, szybkie ale nie za ostre, ogólnie dobre :)

12. Viva La Gloria (Little Girl) - ciągle się zastanawiam, czemu nazwali 2 piosenki tak samo i nie wiem... może tu chodzi o małą Glorię a tam o dorosłą? xD No nieważne - ale to kolejna z moich ulubionych piosenek - od razu skojarzyła mi sie z "Misery" (już kolejna?)... no ale co ja na to poradzę, że uwielbiam kiedy piosenka jest utrzymana w takim stylu. Naprawdę świetna.

13. Restless Heart Syndrome - jak dla mnie najsmutniejsza piosenka na płycie. Zazwyczaj nie lubię smutnych piosenek - albo mnie dołują, albo się dłużą; ale z tą jest inaczej. Ma w sobie to coś, jakąś melancholię, specyficzny nastrój... chłopakom wyszło coś naprawdę godnego uwagi... chyba coraz bardziej ją lubię.
Wróć... ja ją JUŻ bardzo lubię :)

14. Horseshoes And Handgrenades - kolejna z ulubionych. Energia wprost z niej bije; mnie osobiście daje takiego kopa, że wydaje mi się, że wszystko jestem w stanie zrobić :D Ale nawet bez tego jest genialna.
(znowu pojawia się "Gloria"... robi nam się z tego jakiś motyw przewodni na płycie ;) )

15. The Static Age - powiedzcie mi, że refren nie przypomina "Church On Sunday"... no powiedzcie... xD

16. 21 Guns - najdłuższa piosenka na płycie - szczerze mówiąc trochę mi się dłuży... jak "Crystal" na "Give Me Fire" MD. Nie mówię, że jest zła, ładna nawet... ale ja bym ją trochę skróciła bo mi ciężko do końca wytrzymać ;)

17. American Eulogy - przez chwilę myślałam, że mam deja vu, bo słyszę "Song Of The Century"... no i miałam rację, bo na początku jest fragment tej piosenki xD Też taki klasyczny Green Day, ale jakby ze starszych nagrań... przypomina mi jakąś piosenkę ale nie wiem jaką.
A w srodku robi się klimat jak przy "Jesus Of Suburbia". W zasadzie to jest taki nowy "Jesus Of Suburbia"
(czy ja znowu słyszę gdzieś w tekście "Gloria"? xD)

18. See The Light - w zasadzie nie mam zdania na temat tej piosenki. Jest w niej coś z zakończenia, pasuje na koniec płyty... ale taka średnia jak dla mnie ;)

Podsumowując: mówcie co chcecie, ale dla mnie płyta lepsza niż "American Idiot" którym się wszyscy zachwycali. Wydaje mi się, że więcej jest tu brzmień ze starych nagrań, kilka piosenek równie dobrze mogłoby się znaleźć na "Nimrod" czy "Warning".
Płyta bardzo dobra, chłopaki się naprawdę postarali :D

PS. Muszę sprawdzić, czy to nie miał być jakiś koncept-album bo jak dla mnie to ta Gloria się zbyt często pojawia, żeby uznać to za przypadek ;>

piątek, 5 czerwca 2009

I'm back ;)

Ehh... tak to jest, kiedy człowiek nie ma czasu... teraz muszę sobie wszystko przypominać. Pewnie będę co chwila dodawała coś nowego, kiedy mi się przypomni - a tymczasem ostatnie wydarzenia, kolejność przypadkowa:

1. Rock Am Ring - impreza na której nigdy mnie (jeszcze) nie było, ale kto wie, może kiedyś. Zaczyna się dzisiaj i to chyba wystarczający powód do świętowania. Kto gra w tym roku? Wróć... źle.. kto z tych których występ mnie interesuje gra w tym roku - oczywiście Mando Diao :D Poza tym jeszcze Sugarplum Fairy, Billy Talent, Razorlight... ktoś tam jeszcze jest? No nieważne, i tak Mando najważniejsze xD Tylko chciałabym się dowiedzieć, co za mądry człowiek wymyślił sobie, że będą grali nie na Centerstage tylko na Alternastage i dodatkowo w tak wdzięcznych godzinach jak 0:50-2:00 o_O Brawo za logikę, zespół uwielbiany w Niemczech dać w nocy, gratulacje... Caaaaaaaałe szczęście że Mtv poszło po rozum do głowy i postanowiło transmitować koncerty także ze sceny alternatywnej i będą transmitować Mando o tej pierwszej w nocy... Najwyżej rodzice wyrzucą mnie z domu za okupowanie telewizora o 1 w nocy xD
Ale High Heels muszę zobaczyć i usłyszeć, nie ma zmiłuj ;)

2. Auflösen - nowy teledysk Die Toten Hosen (tak przy okazji, to ukazuje się dzisiaj singiel) - duet z Birgit Minichmayr, teledysk w reżyserii Wima Wendersa (już drugi)

Ok, wiem, że dzieło znanego reżysera i tak dalej, ale chyba jednak trochę inaczej sobie wyobrażałam ten teledysk. Czułam, że to będzie cos w tym stylu... no ale cóż, nie lubię, kiedy w teledyskach nic się nie dzieje - teledysk to musi być jakaś historia (patrz "Gloria" Mando Diao) lub przynajmniej stwarzać jej pozory... A tutaj to jakoś bezpłciowo wyszło. Piosenka świetna, klimatyczna, ale teledysk trochę spsuty moim zdaniem.
Ciekawe czy będzie jeszcze jeden singiel... może by tak "Angst"?

3. Nowy singiel Mando Diao - jak to mówią, historia lubi się powtarzać. Wszystko wskazuje na to, że znów będziemy mieli sytuację jak przy podwójnym singlu "Ochrasy"/ "The Wildfire". A dlaczego? Mando zapowiedzieli na lipiec premierę EP-ki "Mean Street", ale tylko w Wielkiej Brytanii... Jeżeli "tylko", to znaczy, że reszta Europy będzie miała inny singiel.
Czyżbym się miała doczekać "High Heels" jako singla? ;>
No chyba że do "Mean Street" nie będzie teledysku (było tak już z EP-ką "Motown Blood")... ale chyba nie - zasada 'im więcej teledysków tym lepiej' obowiązuje ;)

A jutro napiszę o nowej płycie Green Day - teraz mi się nie chce, bo za długa notka wyjdzie i nikt tego nie będzie czytał...
Nie żeby ktoś to w ogóle czytał... xD